Autokar wiózł dzieci do Polski. Zaskakujące, co było w luku bagażowym
Pojazd zatrzymano w nocy z 27 na 28 lipca. Wśród pasażerów były osoby nieletnie, które kierowca wiózł do Manchesteru. Holenderska ŻW przeszukała luk bagażowy, w którym znajdowało się coś więcej niż walizki czy plecaki.
Holenderskie służby podejrzewały, że w autobusie mogą znajdować się pasażerowie „na gapę”
Po zatrzymaniu się pojazdu na autostradzie A67, przy zjeździe Hapert (Brabancja Północna, południe Holandii), mundurowi poinformowali kierowcę, że w luku bagażowym mogą znajdować się nielegalni pasażerowie. Ustalili, że przeszukania dokonają pięć kilometrów dalej, w okolicy zjazdu Eersel.
Gdy kierowca dojechał we wskazane miejsce, wysiadł z pojazdu, a następnie razem z żandarmerią udał się do luku bagażowego, który na ich prośbę otworzył. Wtedy dokonano przeszukania miejsca. Żandarmeria usłyszała niepokojące dźwięki – jak opisuje redakcja serwisu omroepbrabant.nl, „rozległo się brzęczenie”. Po chwili ujawnili„trzech Sudańczyków w wieku 15 i 16 lat. (...) Nie mieli dokumentów tożsamości” – przekazał regionalny nadawca publiczny.
Jak migranci znaleźli się w pojeździe? Mężczyzna, który kierował autokarem, powiedział, że możliwe, iż wykorzystali moment, gdy pojazd zatrzymał się na jedynym na trasie przystanku – w Calais (na północy Francji). Jak podaje redakcja serwisu omroepbrabant.nl, podróż rozpoczęła się w Manchesterze, a zakończyć miała się na terenie Polski.
Trzech chłopców aresztowano. Jeden z nich, po otwarciu bagażowni, usiłował uciec, ale służby uniemożliwiły mu oddalenie się z miejsca zatrzymania. W sprawie trwa teraz śledztwo.
Migranci w Calais
Warto dodać, że port w Calais – gdzie zatrzymała się wycieczka – to kluczowy punkt, wykorzystywany od lat przez migrantów, którzy próbują przedostać się tamtędy do Wielkiej Brytanii. Cudzoziemcy przybywają tam między innymi z Etiopii, Afganistanu czy Erytrei.
Częstym działaniem migrantów jest próba przedostania się na pokład ciężarówek i innych pojazdów, by w ten sposób przedostać się przez granicę. Mieszkańcy biednych państw wierzą, że czeka ich tam lepsze życie. Miejsce, gdzie przebywają grupy cudzoziemców, nazywano swego czasu „dżunglą w Calais”. W czasie największego kryzysu migracyjnego w Europie w 2015 roku koczowało tam nawet dziewięć tysięcy osób.